Forum Naruto For Life. Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Itachi Uchiha

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Naruto For Life. Strona Główna -> Postacie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trish
Hokage



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:43, 26 Maj 2008    Temat postu: Itachi Uchiha

Zagadkowa postać, która nie mogła być rozszyfrowana, jednak po długich oczekiwaniach w końcu możemy powiedzieć "mamy Cię" ;D A teraz na serio. Jego początkowa historia:
Coś dla nie czytających mangi.
Jako dwunastolatek udał się do akademii ninja, by tam szkolić się na prawdziwego wojownika. Ukończył ją już po roku, co wywołało podziw wśród klanu Uchiha, a zwłaszcza jego ojca. Postanowił on wysłać syna do ANBU, najpotężniejszego oddziału w Konoha- Gakure. Itachi zgodnie z poleceniami ojca udał się do tejże organizacji. Już po pół roku został mianowany kapitanem jednego z pododdziałów. Był on dumą klanu, dumą ojca. Był także starszym bratem Sasuke, dla którego nigdy nie miał czasu. Aż pewnego dnia do domu przychodzi patrol policyjny, czyli sami Uchiha i zarzucają Itachiemu mord na najlepszym przyjacielu Shisuim. Jak się potem okazało, ich podejrzenia były trafne. Dzień po Itachi udowodnił na co go stać i co tak naprawdę planował. Zabił cały klan Uchiha, zostawiając tylko swojego młodszego brata, zadając mu w ten sposób tortury psychiczne, które pogłębił używając na nim Mangekyou Sharingana. Po czym odszedł z wioski ukrytej w liściach. Przybył ponownie kilka lat później, kiedy to wraz ze swoim towarzyszem Kisame Hoshigaki, przyszli po Naruto, a ściślej biorąc Kyuubiego, demona zamieszkującego ciało chłopaka. Spotkał się wtedy ponownie z bratem, który chciał go zabić. Jednak ten bez problemu go pokonał i z pustymi rękami uciekł.
Spoilery
Teraz historia, która działa się przez ostatnie chaptery.
1. Wersja Itachiego.
Zabił cały klan, gdyż był on mało wartościowy. Nic nie znaczący ninja, którzy udają walecznych wojowników. Zostawił Sasuke tylko po to, aby móc odebrać mu jego oczy i wykorzystać je w celach własnych, to jest do zapobiegnięcia, nieuniknionej w jego przypadku, ślepoty. Ponieważ kiedy zdobędzie się Mangekyou Sharingana "twój wzrok zmierzać będzie ku ciemności" (Dosłowny cytat Itachiego).
2. Wersja Madary.
Itachi od samego początku był dzieckiem nienawidzącym przelewu krwi, gdyż w bardzo młodym wieku był świadkiem wojny, a co za tym idzie, widział śmierć wielu ludzi. Jednak był bardzo potężnym ninja z wielkim potencjałem, więc nie mógł być obojętny na potyczki i to w dodatku w jego wykonaniu. Kiedy dostał się do ANBU był tak jakby podwójnym szpiegiem. Klan Uchiha chciał "odbić" sobie wszelkie niepowodzenia i upokorzenie jakich dostarczyła im wioska liścia, z tego względu szykowali atak na Konohę. Natomiast kraj ognia szykował wyeliminowanie klanu Uchiha, a do tego potrzebny był im Itachi. Danzou zlecił mu wybicie całej rodziny, Sarutobi chciał jakoś temu zaradzić, ale było za późno. Itachi kochał wioskę bardziej niż rodzinę, dlatego też porozumiał się z Madarą, który chciał się odkuć za zdradę klanu, więc dołączył do "spółki" z Itachim i razem przyszykowali atak na klan. Jednak uczucia wzięły górę nad podwójnym szpiegiem. Nie był on w stanie zabić swojego młodszego braciszka. Prawdą jest, że przez te wszystkie lata żył tylko po to by gro chronić. Przez MS ślepł, a dodatkowo choroba wyniszczała go od środka, jednak on nie chciał się jej poddać, brał rożne leki, a wszystko dla brata. Przyszykował cały misternie robiony plan mydlenia oczu Sasuke i wykonał go kończąc na drugim świecie.
A teraz uczcijmy go minuta ciszy [*].

Moje zdanie na jego temat pewnie znacie, ale je przytoczę.
Otóż kiedyś myślałam, że jest złym ninją, lecz jakże niezwykle uprzejmym, przystojnym, z uroczym głosem. Odpychała mnie jego przeszłość, jednak prezentował sobą wielki poziom, dlatego nie mogłam mu się oprzeć. I dalej nie mogę. Teraz... Nie wiem co o tym myślę, ale dajmy mu już spokój, niech spoczywa w pokoju.

Co do jego nowej historii, to już poznaliście moje zdanie w temacie "Komentarze do nowego chaptera", tutaj tylko powiem, iż uważam, że to jeszcze nie koniec.

Teraz chcę poznać Wasze zdanie na jego temat ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunder
Student akademii



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:34, 31 Maj 2008    Temat postu:

Tak... Itachi Uchiha... Wprawdzie nie wiele o nim wiadomo ale... trzeba przyznac ze koles jest silny... ( zawsze zastanawialem sie czemu ma swojego przewodnika sledzia XD ? po co mu on ? ( mowa o kisame )) Hm... ogolnie o postaci malo wiadomo... Lecz wszedzie gdzie sie pojawil zrobil....no.... mozna powiedziec ze bylo ostro.. Nawet Oros nie dal mu rady kiedy ten probowal przejac jego cialo... Sasuke go pokonal ? TEN SASUKE ?? EMO BOY ??? ITACHA ??? dalej nie moge w to uwierzyc.... czy to znaczy ze teraz sasuke stal sie wszechmocny czy jak ? Zawsze wydawal mi sie spoko.. Pasuje mu plaszczyk... Tylko czemu ?? po co ? po co zniszczyl caly swoj klan ? Co on z tego mial ? Zgadzam sie z toba Trish... Niech spoczywa w spokoju..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gusii
Genin



Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kenii ofc.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:28, 02 Lip 2008    Temat postu:

Uchiha… Uchiha Itachi- temat rzeka ;D


Od czego zacznę? Od początku Wink
Cóż zawsze lubiłam pana Łasica. Fakt, że wybił klan w ogóle mnie nie raził- zawsze lubiłam tych złych. No i wszyscy czuli do niego respekt. Sam sposób wymawiania jego imienia:
Uchiha….. (5 minut przerwy xD) Uchiha Itachi. xD Cichy, opanowany i przede wszystkim bardzo silny. Młody geniusz- miał praktycznie wszystko. Czemu wybił klan i skazał się na niełaskę? Zadawałam sobie to pytanie, przez pół mangi, aż w końcu przyszła odpowiedź:

Wydarzenia z mangi:


Wreszcie przyszedł moment, na który wszyscy czekali- walka Sasuke vs. Itachi. Dowiadujemy się (a raczej potwierdzają się domysły ;]), że starszy Uchiha traci wzrok, i ma zamiar przejąć oczy brata, aby zyskać EMS’a.
Walka trwa, a młody Uchiha całkiem nieźle radzi sobie z genialnym Itachim. Czy, aż nie za dobrze? Zawsze byłam przeciwna zwycięstwu Sasuke. Przerwany pojedynek/ litość Itachiego/ Itachi okazuje się dobrym człowiekiem, i fabuła toczy się dalej*/Ew. remis- różne opcje przychodziły mi do głowy, a jednak pełnego zwycięstwa młodego Uchihy nigdy bym nie zaakceptowała. Byłoby to dla mnie równoznaczne z faworyzowaniem postaci przez Kishiego. Rozumiem, że dopakował się u Orohimaru, ale przecież Itachi też nie pił herbatki przez ten cały czas… Wracając do Łasica:
Cytat:
Sasuke go pokonal ? TEN SASUKE ?? EMO BOY ??? ITACHA ??? dalej nie moge w to uwierzyc.... czy to znaczy ze teraz sasuke stal sie wszechmocny czy jak ?

Otóż właśnie. Prawda jest taka, że gdyby nie choroba i chęci Itachiego, Sasuke zostałby pokonany. Zanim Kishi zaserwował nam historię Madary, widzimy opadającego z sił starszego Uchihe, który szepcze coś do brata, po czym pstryka go w czoło.
Muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych momentów, biorąc pod uwagę całą mangę. Genialny koniec wielkiego Itachiego. Wtedy właśnie naszła mnie myśl, że może jednak się nie myliłam i Itachi był po jasnej stronie mocy. A jednak to co zaprezentował wtedy Kishi, pozostawiało jedynie domysły.

Co dostaliśmy parę chapterów dalej? Prawdziwą historię Łasica, opowiedzianą przez Madarę. I tak o to Itachi, z najbardziej negatywnej postaci w mandze, stał się wielkim wzorem i pozytywem. Niebywałe… Kishi zaplanował wszystko z takim wyprzedzeniem- właśnie w takich momentach wracam do przekonania, że Naruto to najlepsza manga (podkreślam manga! ;P).
Choć jak teraz na to spojrzę, wydaje mi się to trochę śmieszne- zły Itachi, stał się nagle wielkim poszkodowanym. Czy to nie brzmi zabawnie: Itachi Uchiha, człowiek który nienawidzi wojny i przemocy.
Podwójny agent... zgodził się wybić swój klan, aby tylko nie rodzić kolejnej wojny. Dzizys! Zabił wszystkich: matkę, ojca, psa (joke xD), nawet swoją dziewczynę (czyli może jednak nie umarł jako prawiczek?), tylko nie swojego, małego, ukochanego brata.
Ponadto: chapter 400. To wiele wyjaśnia.
Powrót Itacha do wioski- imo świetny motyw. I to wszystko nadal, by chronić brata...
Łzy Itachiego kiedy opuszcza wioskę, i moment kiedy podnosi opaskę- bezcenne.
Wszystkie tajemnice zabrał ze sobą do grobu, udawał aż do samego końca. Dał się pokonać, przekazał swoją siłę Sasowi i przypuszczam, że gdyby nie Madara... Sasuke wróciłby do wioski, jako bohater.
Wszystko dla Sasuke.

I tutaj chcę wrócić do momentu śmierci Uchihy. Tajemniczy szept:
There won't be a next time
To przecież takie banalne... ale za to jakie piękne?
Koniec Itachiego oceniam, jako najlepszy moment mangi. Sam Łasic poostatnich chapterach, jeszcze bardziej urósł w moich oczach. Od zawsze był: tym fajnym złym. Fajna szata, sexy zmarszczki, dobry seiyuu, świetny ninja- zawsze wokół jego postaci, krążyła... aura, taka nutka zajebiozy (wybaczcie zwrot). Teraz kiedy Kishi ujawnił nam prawdę- choć postać Uchihy zmieniła się o 180 stopni, nadal pozostaje jednym z moich ulubieńców.
Niewiadomo czemu przypomina mi Snape’a z HP xD
Kishimoto odwalił kawał dobrej roboty.

Cytat:
Tylko czemu ?? po co ? po co zniszczyl caly swoj klan ? Co on z tego mial ?

Jak to co? Zapobiegł kolejnej (?) wojnie. Poświęcił się dla wioski, która kochał nad życie.


There won't be a next time...
Kurde zaraz pod wpływem emocji zmienię avatar i sygne >.>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 18:05, 08 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Od zawsze był: tym fajnym złym. Fajna szata, sexy zmarszczki, dobry seiyuu, świetny ninja- zawsze wokół jego postaci, krążyła... aura, taka nutka zajebiozy (wybaczcie zwrot).

O tak, Itachi to świetny gość i szczerze mówiąc zawsze czekałam, aż nadejdzie taki moment i z tego groźnego, ponurego człowieka wyjdzie to, co tak naprawdę w nim siedziało... Miałam nadzieję, że będzie miał okazję się zrehabilitować i naprawić popełnione błędy... Mrzonka? Być może. Szkoda tylko, że nie dostąpił tego i poległ z ręki swego "malutkiego" braciszka, który według mnie nie dorastał Itachiemu do pięt...( ale to tylko moje skromne zdanie). Myślę, że największą stratę poniosła właśnie Konoha, bo mając w swoich szeregach tak potężnego shinobi, mogła zwojować świat.
I znów ten żal... Dlaczego cała prawda o potężnym Uchiha Itachim wychodzi właśnie w chwili, gdy jego egzystencja dobiega końca? Zakończenie dość banalne, no bo jakby to wyglądało, gdyby "młodociany, rozgniewany" Sasuke nie pomścił swego klanu... Ale chyba tak właśnie musiało być i pozostaje mi się pogodzić z tak wielką stratą^^
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 21:57, 26 Sie 2008    Temat postu:

Powiem tak: nie napisałam tutaj wcześniej, ponieważ... nie tyle bałam się, co: nie chciało mi się. Nie tak zwyczajnie: nie chciało mi się napisać postu.
Chodzi o to, że o swoim ulubionym bohaterze wypada napisać naprawdę porządny post, prawda?
Bo tak się składa, że Itaś to mój numer jeden. W sumie: był nim od samego początku. Jako ten zdolniejszy, silniejszy i piękniejszy starszy brat. A do tego zły. Nie ma nic lepszego od mrocznego sukinsyna <3.

I tu by się zaczynały
SPOILERY.

Nie da się ukryć: ze swojej sukinsynowatości stracił sporo. Przyznam się szczerze, że to chyba jedyny motyw w mandze, do którego podeszłam tak emocjonalnie. Bo, wiecie, ja tam nie płaczę. Śmierci nie żałuję. Ba, bardziej mnie nawet śmieszny. W fikcji, ma się rozumieć, nie jestem psycholem (chociaż z testu wyszło mi, że jestem urodzonym mordercą... ehem. nvmd). W każdym razie jestem przyzwyczajona, że giną najlepsi. Powiem więcej: nikt, kto przeżywa, nie jest w porządku xD. Dobry bohater, to taki, który odchodzi z klasą. No, i mogłabym jeszcze łohoho, do jutra lać wody na ten temat, ale oddalam się od głównego tematu. No więc co zrobiło na mnie takie wrażenie? Sama śmierć Itachiego chyba nie, to, że okazał się, tfu, tfu, DOBRY? Teraz wydaje mi się to śmieszne, ale chyba wtedy tak nie było. W sumie, to powiem Wam, co robiłam, gdy okazało się, że mój ulubiony mroczny sukinsyn miał zupełnie inne intencje i historię, niż cały czas się wydawało. Mówiłam o tym wszystkim znajomym, nieprzyzwoicie przy tym kurwiąc. (włączył mi się chyba tryb Hidana xd). Tak, emocjonalność w moim przypadku oznacza słowotok i wulgarny język. Z kobiecej subtelności i wrażliwego serca wyrosłam niewiele później niż Severus z nadmuchiwanych pufków. Gomen.

Ale okej - teraz patrzę na to z dystansem i przyjęłam taki kąt widzenia, że wszystko trzyma się mojej myśli. Otóż Itachi tak czy inaczej był mroczny. Powiem więcej: był w cholerę mroczny. A robienie z niego bohatera tudzież - borze broń! - Gryfiaka, to idiotyzm w stanie czystym.
Bo halo, on - tak czy inaczej - wymordował swoją rodzinę. Czy tak postępuje bohater? Był podwójnym szpiegiem i ostatecznie zdradził jedną ze stron. Oszukiwał, tworzył iluzje i zadał swojemu bratu mnóstwo cierpienia. Czy to dowodzi odwagi albo wielkiego serca? Kochał Sasuke, i to cholernie mocno (i, nie, tak na poważnie, nie ma tu grama podtekstu). Młodszy brat był dla niego najważniejszy na świecie - cóż, każdy ma jakieś słabości. I te słabości często go wykańczają.
Jedyne, co mnie boli, to że zabrano mu trochę indywidualności - zamiast pieprzyć system (jak w moim ulubionym AMV z "fuck the system" SOAD) - okazał się być jednym z jego trybików, posłusznym pionkiem, który wykonywał zleconą mu misję. To mnie boli i głównie z tego powodu mam nadzieję, że jeszcze nie wiemy o nim wszystkiego. Nie, to WIEM, że nie wiemy. Ale chciałabym, żeby okazało się, że jeszcze wiele nie wiemy (i Kishimoto przez dłuższy czas nie da nam o nim zapomnieć, czy też w pewnym momencie w zadziwiający sposób: przypomni go). Cóż, jestem przekonana, że Madara trochę naściemniał. Może jakoś wyidealizował Itachiego, żeby Sasuke na pewno chciał go mścić? Czy coś. Póki co pocieszam się myślą, że jakieś tam fuck the system było: Itachi urządził sobie własną grę, z Sasuke w roli głównej, i wszyscy członkowie tej gry, łącznie z Orochimaru, zatańczyli tak, jak im zagrał. I nie: Sasuke go NIE pokonał. To Itachi wygrał - wszystko odbyło się tak, jak chciał, najpiękniejsza manipulacja, jaką widział świat. On przecież miał kontrolę nad całym życiem Sasuke! Oczywiście, to przy założeniu, że w tej kwestii Madara nie kłamał i Itachi faktycznie zaplanował, że w tym miejscu zginie. (Wiecie, shouneny są takie popieprzone, że można zakładać każdą ewentualność. Łącznie z tym, że Yondaime przeżył. XD)

I ja Wam mówię, on na pewno byłby Ślizgonem! xd
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Naruto For Life. Strona Główna -> Postacie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin