Ekranizacja Harry'ego Pottera

gusii

Jak każdy pewnie wie powieści o młodym czarodzieju, doczekały się swojej ekranizacji.
Pierwsza część została nakręcona już w 2001 roku, obecnie oczekujemy na 6 cześć, która ukaże się w listopadzie.

Cóż mogę powiedzieć? Jako fanka HP, oglądam każdą cześć w napięciu. I niestety każdą kolejną wzrasta moje niezadowolenie. No ale od początku:
Panuje przekonanie, że książka zawsze jest lepsza od filmu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak więc jest w przypadku Harry'ego Pottera? Oceńcie sami Wink

Przyznaję, że do 3 części byłam wielce zadowolona. Muzyka, klimat- wszystko było świetne. Nie wiem czy przyczyną radości, był mój młody wiek czy też filmy były po prostu porządnie zrobione. W każdym bądź razie, kiedy w dniu premiery 4 części wyszłam z kina, pomyślałam: coś mi tu nie gra...
W zasadzie to nic nadzwyczajnego- im książka dłuższa, tym więcej wątków zostaje pominiętych, bądź też ''lekko'' przekręconych. A jednak efekty, muzyka, gra aktorów, wszystkie inne czynniki powinny przykryć pewne braki. Pokładałam wielkie nadzieje w kolejnej części. Nowy reżyser zapowiadał się obiecująco. Co dostaliśmy w lipcu, zeszłego roku? Kompletny gniot. Aczkolwiek proszę się nie przejmować moją opinią, podobno fani książki tak mają xD

Za parę miesięcy czeka nas kolejna część. Osobiście nie liczę na nic wielkiego. W końcu lepiej iść do kina i spotkać się z miłym zaskoczeniem, niż narobić sobie nadziei, a później mocno się rozczarować Wink

Mimo wszelkich zastrzeżeń i błędów, lubię oglądać HP. Chociażby po to, aby zobaczyć wizję reżysera i porównać z własną. No i żeby zobaczyć bezbłędną rolę Rickmana Very Happy

W temacie:
-opinia ogólna
-co sądzicie o grze aktorów?
-co Wam się podoba, a co nie?
i wszystko co z filmem związane.

AleXa

W sumie ogólnie myślę tak jak ty, do trzeciej części było wszystko świetne, zwłaszcza, że "Więzień Azkabanu" Był moją ulubioną książką. Czwarta zawiodła mnie niesamowicie, był to (wdg. mnie) Taki żal, że zepsuł cały mój entuzjazm do dalszych epizodów. Ale, Co do aktorów, po 4 i 5 części mogę powiedzieć, że oglądaj 1 aż chciało mi się śmiać z ich braku umiejętności scenicznych xD. Daniela nie lubię- nie pasował mi w ogóle na Pottera (najgorsze, że nie miał kruczoczarnych włosów- NIE MOGLI MU PRZEFARBOWAĆ?!) Emma to jest wdg mnie ogólnie wielki żal, tak samo jak postać Hermiony wykreowana w filmie. Za to Rupert, którego( na równi z Harrym) kochałam przez 2 pierwsze części potem zbrzydł <lol2> i się odkochałam. Ogólnie film bardzo lubiłam, jednak tak jak móię wyżej do czasu...

To co zawiodło mnie najbardziej to "Czara Ognia" - To co mogło być świetne, zrobili najgorszym. Było jedno ważne wydarzenia, na którym się skupili całkowicie olewając resztę. W ogóle, że rozpoczęli wątek z panną Ritą Skeeter( nie wiem czy dobrze napisałam), a że go nie zakończyli to już porażka no. Ogólnie wolałam już "Zakon Feniksa", który również był "gniotem". Kolejne co denerwowało mnie w tej części to pominięcie postaci Marużki... =.=*

Boję się tego co zrobią ze śmiercią Dumbledora xD w 6 części...

gusii

Jeśli chodzi o grę aktorów... nie zachwyca.
A jednak znalazłam perełki:
Alan Rickman jako Snape jest niesamowity. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny mógł grać Severusa.
Gary Oldman- choć inaczej wyobrażałam sobie Syriusza, Oldman świetnie zagrał swoją rolę.
Ponadto:
Ruper Grint- to chyba jednyny z młodych aktorów, który coś sobą reprezentuje. Uwielbiam Rona w jego wykonaniu. Brzydki? Trudno, ważne że dobrze gra.

No i 5 część, choć była beznadziejna, znalazłam w niej pozytywne strony:
Bellatrix- Helena Bonham Carter wypadła świetnie. Trochę psychopatycznie ;D No ale w końcu tak miało być xD
Miło zaskoczyła mnie również Evanna Lynch, grająca Lune. Przed filmem, przeglądając galerię nie byłam do niej przekonana. A jednak po seansie uznałam, że wypadła całkiem nieźle.

Wielu ludzi zraża się do aktorów przez dubbing. Yep... polska wersja jest traaagiczna. Oglądając film w oryginale z napisami, zupełnie inaczej postrzega się grę aktorów.

4 część faktycznie była słaba, żeby nie gorzej to określić... Niestety Zakon Feniksa był imo jeszcze gorszy. Nie wiem co reżyser chciał osiągnąć, ale każda scena trwała po 2 minuty- ciągłe przeskoki powodowały niezłe zamieszanie w fabule. Przypuszczam, że gdybym nie czytała książki, film w ogóle by mnie nie zainteresował (nawet nie wiem, czy coś bym z niego zrozumiała). Pominięto ważne wątki, inne poprzerabiali na własną wersję wydarzeń.
Oprócz tego, zero klimatu! ZERO! Kiedy czyta się książkę, w napięciu patrzy się na całą akcje z lotem do ministerstwa. A w filmie? Grupka dzieciaków z uśmiechniętymi mordami (Luna) + muzyczka bez dreszczyku.
Sama śmierć Syriusza była dla mnie wielkim rozczarowaniem. Kiedy czytałam książkę, popłakałam się- mój ulubiony bohater kopnął w kalendarz. W filmie w ogóle nie odczułam tego żalu. Pfu! Cała scena wyglądała co najmniej śmiesznie... parę sekund po śmierci Blacka, Bellatrix zaczęła biegać i coś krzyczeć, na co całe kino parsknęło śmiechem. Tak ma wyglądać dramatyczny koniec?

Dlatego też podchodzę ostrożnie do kolejnej części. Jeśli podejdę z dystansem, przynajmniej się nie rozczaruje.

AleXa

Gość

Ekhem. wypada coś tu napisać, więc do dzieła Wink

Film o Harrym Potterze ma wielu zwolenników. i się temu wogóle nie dziwie.
Aktorzy umieją wczuć się w graną postać, umieją postawić się na jego miejscu.
Lecz myślę, że nie dali z siebie wszystkiego..

btw. uważam, że ŻADNA ekranizacja nie odda wszystkich uczuć postaci. Książka zawsze była, jest i będzie lepsza niż film. więcej można sobie wyobrazić. Można wykreować własne otoczenie.. a w filmie? wyobraźnia praktycznie nie działa.. bo wszystko mamy jak na dłoni - szczegółowy wygląd bohaterów, scenerię..

ale jakby nie było - ta ekranizacja przypadła mi do gustu. .. hm, dobra robota Wink

Carolynn

Jako, że jestem fanką twórczości Rowling i książek o Harrym Potterze, filmy dość mocno mnie zawiodły. Od lat trwa spór, co lepsze - film czy książka - i w tym wypadku odpowiedź jest niestety oczywista. Ekranizacja HP nawet się nie umywa do jej literackiego odpowiednika. Dużo faktów i scen zostało pominiętych, gra aktorów też nie zachwyca... W gruncie rzeczy jednak się temu nie dziwię. Zmierzenie się z takim gigantem, jakim jest Harry Potter, na pewno nie było proste.
Muszę przyznać, że ciężko wypowiada mi się na ten temat, gdyż filmy oglądałam już dawno, a z "Zakonem Feniksa" do dziś nie miałam przyjemności [?] się zetknąć. Na moją opinię w znacznym stopniu wpływa też fakt, że nie miałam doczynienia z oryginałem, tylko z marnym polskim dubbingiem, który przyprawia mnie o dreszcze.
Zgodzę się z Wami, że do trzeciej części było jeszcze znośnie, co pewnie wynika z tego, że w kolejnych tomach objętość stron gwałtownie wzrasta i coraz trudniej przekazać wszystko tak, jak należy. Mimo że nie oglądałam "Zakonu Feniksa", to z wielu opinii wynika, że jest to raczej kiepska produkcja. Ale cóż, w końcu czego można było oczekiwać po próbie zmieszczenie prawie 1000 stron książki w 138 minutach filmu. No czego, jeśli nie kompletnej klapy. W gruncie rzeczy można by się jeszcze czepiać o to, dlaczego film nie mógłby być dłuższy, ale może zostawmy tą kwestię w spokoju.
Filmowa wersja HP ma ode mnie jednak plusa za dobór aktorów. W sensie wizualnym, oczywiście, jako że umiejętności niektórych z nich pozostawiają wiele do życzenia. Dajmy tu np. główną trójcę. Świetnie mi pasują do odgrywanych przez siebie roli, a już zdecydowanie Rupert Grint, który jest Ronem wręcz idealnym. No, ale jemu trzeba również przyznać, że grać też potrafi.
Nie narzekam także na muzykę, ba, nawet mi się podoba. Jest nawet jeden motyw z HP, który bardzo lubię, jako że świetnie podkreśla klimat serii.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak dla mnie ma on w sobie coś... magicznego.
Właściwie, jeśli się nad tym zastanowić, to nawet nie jest tak źle. Widać, że się starali. Po prostu dla kogoś, kto czytał Pottera, film wydaje się być słaby, gdyż nie jest on w stanie oddać emocji, które towarzyszą podczas czytania książki. Nijak nie udało im się stworzyć tego napięcia, które towarzyszy literackiej wersji HP. Dużym problemem jest też omijanie lub "przekręcanie" niektórych faktów i wydarzeń, ale cóż poradzić...
Bardzo mnie ciekawi, co im wyjdzie z ekranizacj szóstej części Harrego, jako iż w mojej opinii jest to chyba najlepszy tom HP. Akcja cały czas toczy się na najwyższych obrotach, zaczynają się rozwiązywać największe tajemnice serii... I tak, śmierć Dumbledora to będzie duuże wyzwanie.