Forum Naruto For Life. Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Sasuke&Sakura

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Naruto For Life. Strona Główna -> Fan Cluby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AleXa
Sannin



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aaaaaa... nie powiem ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:36, 30 Mar 2008    Temat postu: Sasuke&Sakura

Hmmm... Oczywiście AleXa jako, że nie znalazła uznała, że należy założyć tu temat o tej cudownej parze, do której między innymi wy dwie mnie przekonałyście Smile

Założyciel: AleXa

Członkowie:
- Taida
- Trish
- Ayame
- Karim


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AleXa dnia Wto 22:29, 15 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AleXa
Sannin



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aaaaaa... nie powiem ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:12, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Hmm skoro tak... Chciałabym abyście wszystkie opisały w kilku zdaniach jak
według was powinno wyglądać wyznanie miłości Sasuke do Sakury ^^
Chodzi mi o okoliczności i słowa wypowiedziane przez niego. I proszę nie róbcie sobie z tego jaj, to ma być szczere i tak jak naprawdę chcielibyście aby to sie wydarzyło.

Ciemna noc rozpościerała swe skrzydła nad pogrążoną we śnie Konohą. Wszyscy ludzie zestresowani własnymi problemami znajdowali w niej właśnie ukojenie chwaląc ja ponad niebiosy. Tylko różowowłosa kunoichi nie spała. Nie była w stanie dziś usnąć przeczuwając, że wydarzy się coś ważnego. Stojąc w pamiętnym miejscu, przy tej ścieżce na której to właśnie wyznała Sasuke swoja miłość wsłuchiwała się w szum liści delikatnie trącanych ruchami powietrza zwanymi wiatrem.
- Sakura... - Usłyszała za sobą tak dobrze znany głos... Nie odwróciła się jednak by nie przekonać się, ze było to wyłącznie urojenie. Po chwili poczuła jego dłoń na swoim ramieniu. - Sakura...
- Sasuke... kun... - Powoli przyciągnął ją w swoim kierunku i przechylił jej twarz w swoją stronę. - Sasuke- kun to naprawdę ty! - Krzyknęła rzucając mu sie w ramiona i przytulając mocno. Opamiętała sie i odsunęła szybko.
- Wybacz- Szepnęła, dopiero po jakiejś minucie patrząc na jego twarz. Mocno, męsko oznaczone rysy twarzy.
- Sasuke- kun jesteś ranny?! - Krzyknęła znów przecinając tym odgłosem cisze panującą w koło.
- Sakura... Uspokój się. To nie moja krew... Teraz już wszystko jest dobrze- Przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. - Wszystko...
Po jej policzkach powoli zaczęły spływać łzy radości oraz wzruszenia.
- Nie zostawiaj mnie już... - Powiedziała wtulając się w jego odsłoniętą klatkę piersiową i wdychając jego zapach.
- Nie zostawię

Wiem, że troche banalne ale no po prostu uważam, że to byłoby piękne. żadnego "kocham Cię" tu jest wszystko jasne Smile Czekam na wasze wersje Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayame
Student akademii



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd.

PostWysłany: Sob 22:16, 12 Kwi 2008    Temat postu:

Powiem Ci szczerze, że ja innej wersji NIE WIDZĘ. Wyobrażam sobie to wręcz podobnie.
Hm, tym bardziej, że Sasuke nie jest osobą gotową powiedzieć od razu te dwa ważne słowa, które przez tyle lat były dla niego obce, wyrażały zupełnie nieznane dla niego uczucie. Z czasem jednak... możliwe...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ayame dnia Sob 22:29, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karim
Gość






PostWysłany: Pon 21:44, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Hmmm....według mnie mogłoby to wygląda mniej więcej tak...Uporał się z bratem, z Akatsuki, wrócił do wioski, minęło te kilka miesięcy, przez ten czas on zączął czu do przyjaciółki coś więcej... powiedzmy bał się tego. Bał się, że może ją skrzywdzi i nie podołac tej miłości i postanawia znów odejśc...bowiem wmówił sobie, że nie jest mu pisane szczęście ale samotnośc...i tak się złożyło, że spotyka ją w tym samym miejscu co kilka lat temu ją zostawił...


- Kocham Cię! - krzyknęła zamykając oczy. Deszcz dużymi kroplami uderzał w ziemię robiąc sporo hałasu o nic. - Po tylu latach ja nadal Cię kocham...- wyszeptała.
łzy niczym mały strumyczek wypływały z jej oczu. Zaciskała ręce o brzeg swej sukienki i drżała z bólu i rozpaczy. - Nie odchodź...błagam Cię nie odchodź...nie zostawiaj mnie... - łkała. Tak bardzo go kochała. Tylko przy nim odzyskiwała pełnię życia, tylko przy nim widziała szczęście. A on...
Nagle poczuła jak ktoś obejmuje ją od tyłu. Zaciska ręce na jej tali i przyciaga do siebie, mocno przytulając. Jego głowa spoczęła na prawym ramieniu dziewczyny i wtulił się w jej włosy. Czuła jego ciepły oddech na szyi. Krople spływające po jego twarzy. Nie otwierała oczu. Mocniej je zacisnęła. Bała się, że jeśli je otworzy on zniknie...okaże się snem...tylko jej snem...

Był wściekły. Sam nie wiedział dlaczego... To miejsce. Ona. Jej łzy. Po co ona tak się nim interesuje? Po co się tak o niego martwi? Po co, no po co?! Czy jest tego wart?! Odwrócił się od niej bez słowa i zaczął odchodzic. Był już prawie za bramą gdy doszedł go stłumiony krzyk Sakury. Powiedziała to. Powiedziała to co pięc lat temu. Natychmiast, sam nie wiedział dlaczego to zrobił znalazł się tuż za nią. Słyszał jej szloch, patrzył jak drżała. Stał tak nie wiedząc co zrobic i wtedy usłyszał. : - Po tylu latach ja nadal Cię kocham...- wyszeptała. Oniemiał. Nie sądził..nie przypuszczał.. - Nie odchodź...błagam Cię nie odchodź...nie zostawiaj mnie... - łkała. Nie wytrzymał. Objął ją i wtulił się w jej miękkie ciało. Ubrania mokre od deszczu kleiły się do ciała. Ta piękna kobieta w jego ramionach znów płakała przez niego. On tak naparwdę nie chciał tego. Odsuwał to uczucie od siebie myśląc, że pozwalając mu nad sobą zapanowac nie podoła mu. Bał się tego. Mocniej się w nią wtulił. Zawsze tego pragnął. Jej bliskości.

Stali tak wtuleni w siebie. Deszcz duzymi kroplami rozbijał się o ich ciała. Lecz nie ukrył łez dziewczyny ani bólu jaki ukazał się w czarnych oczach chłopaka. Powoli jej łkanie ucichło. Czuła się tak cudownie w jego ramionach. Tak bardzo pragnęła choc odrobiny miłości z jego strony...
Nagle poczuła, że uścisk się rozluźnia. Mocniej zacisnęła powieki nie chcąc tracic tego cudownego momentu. Ale on nie odszedł. Odwrócił ją ku sobie. Objał ją w pasie i przyciagnął do siebie przylgnąwszy czołem do jej czoła. Teraz i on czuł jej niespokojny ciepły oddech na sobie, widział łzy wypływajace z jej oczu. Stali tak w milczeniu chwilę czasu. Rozkoszowali się tą bliskością, której tak bardzo pragnęli a którą tak długo skrywali w sobie.
- Kocham Cię, Sakura. - usłyszała cichy szept Sasuke. - Kocham Cię tak jak nikogo nigdy nie kochałem.
Łzy zalały twarz Sakury mieszając się z deszczem. Podniosła ręce, które zwisały jej wzdłuż ciała i zarzuciła je na szyję chlopaka.
- Nie odchodź...Nie zostawiaj mnie...Tylko nie to. Nie teraz..Nie znowu..
- Nie zostawię...

Może w dużym stopniu jest podobne do wyobrażenia Alexy ale jednak dla mnie byłby w stanie powiedzie kocham.

PS. Kurcze, "c" z kreseczką mi nie chodzi bo alt mi się spieperzył, że tak delikatnie powiem...


Ostatnio zmieniony przez Karim dnia Pon 21:48, 14 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Ayame
Student akademii



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd.

PostWysłany: Pon 21:58, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Również świetnie opisane. Otaczają mnie same talenty. T.T
Hm, ale to czy powie i tak pozostanie na razie, a może na zawsze, tajemnicą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karim
Gość






PostWysłany: Pon 22:08, 14 Kwi 2008    Temat postu:

może dożyje zakończenia tej mangi...któż to wie? a może będę ją czytac jeszcze ze swoimi wnukami? *brrr...przeszły ją dreszcze* ja już o wnukach jak własnych nie mam dzieciaków xD
Powrót do góry
Carolynn
Genin



Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:39, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Taida napisał/a
Cytat:
W ogóle. Jakie Wy ładne rzeczy tu tworzycie! ^^ Carolynn się ucieszy. ; DD

O tak, Carolynn bardzo się cieszy, mogąc czytać coś takiego Smile

Jak ja to sobie wyobrażam? Myślę, że mniej więcej tak, jak napisałam to w swojej jednopartówce. Raczej nie ma sensu, abym wklejała ją tu całą, myślę, że wystarczy sam, kulminacyjny fragment.


Roziskrzone niebo rzucało srebrzystą poświatę na Konohe, tonącą teraz w czeluściach nocy. Delikatny, ciepły wiatr szeleścił cicho wśród gałęzi drzew, z każdym mocniejszym podmuchem otulając wioskę swymi ramionami. W powietrzu unosił się zapach traw i kwiatów, oraz tego ciepłego dnia, który już dawno utonął za horyzontem. Dookoła słychać było cykanie świerszczy i cykad, wygrywających swą melodię...
Na jednej z ławek siedziała samotnie różowowłosa dziewczyna. Za zamkniętymi powiekami ukryła błyszczące, zielone tęczówki. Oddychała spokojnie, próbując wyciszyć wszystkie zmysły i kotłujące jej się w piersi serce. Wydarzenia, które ostatnio miały miejsce diametralnie zmieniły jej życie. Powrót Sasuke... Wojna... Jej własna, niedoszła śmierć... Naruto Hokage... I znów Sasuke...
Westchnęła cicho. Ten czarnowłosy chłopak sprawiał, że czuła się cudownie, a jednak odczuwała również niepokój. Wiedziała dlaczego, choć nawet przed samą sobą nie chciała się przyznać. Czy te małe dzieciaki, którymi byli kiedyś nie spełniły właśnie swoich marzeń? Czy słowa wypowiedziane przez nich w dniu, gdy stali się jedną drużyną nie stały się teraz rzeczywistością?
Sasuke dopełnił zemsty... Naruto został Hokage... Ale co z nią?
Wiedziała, czego pragnie. Jego. A on wrócił, był obok, traktował ją jak prawdziwą przyjaciółkę. Czy mogła chcieć czegoś więcej? Najwyraźniej tak. Jednego, nieurzeczywistnionego marzenia. Jego miłości.
Usłyszała kroki. Nie musiała otwierać oczu, by wiedzieć, kto to. Zaczerpnęła powietrza, czując jak serce przyspiesza rytmu. Dlaczego akurat tutaj? Dlaczego w tym samym miejscu, w którym trzy lata temu wyznała mu miłość, a on odszedł i ją zostawił?
Przypatrywał jej się czarnymi niczym ta noc oczyma, mając wrażenie, że nigdy nie doceniał tego, jak bardzo jest piękna. Różowe włosy wirowały lekko na wietrze, a ona wpatrywała się w niego z tym czymś w oczach, czego tak bardzo u niej nie cierpiał. Ze smutkiem. Czuł się dokładnie tak, jak tamtej nocy. Wahał się tego, co miał zrobić i był pewny, że tak jak wtedy jej słowa mu tego nie ułatwią. Zbliżył się powoli ku ławce, na której siedziała i nim ugryzł się w język, zapytał:
- Co ty tu robisz o tak późnej porze?
Spojrzała w gwiazdy i westchnęła. Czy on naprawdę nie pamięta?
- Mam nadzieję, że tym razem nie każesz mi iść do domu spać?- odparła z nutką złości w głosie – A może znów usłyszę, że jestem irytująca? – rzuciła mu wyzywające spojrzenie, wstając z ławki i podchodząc do niego.
Pozornie pozostał całkowicie opanowany, mimo że w środku czuł narastające zdenerwowanie.
Patrzyła mu głęboko w oczy ze smutkiem i przeszło jej przez myśl, że nic się nie zmienił. Te ostatnie dni były jak sen, gdyż on najwyraźniej wciąż pozostał tym niewzruszonym chłopakiem, którego nie obchodziła. Tym bardzie zdziwiła ją jego odpowiedź.
- Nie – powiedział tak stanowczo i pewnie, że była skłonna mu uwierzyć. Jednak nie chciała, by znów ją zranił. Nie tym razem.
- Więc... Co tu robisz? – odwróciła wzrok. Bała się na niego patrzeć.
Westchnął cicho. Wiedział, że to nie będzie łatwe, ale podjął już decyzję i nie zamierzał się wycofać.
- Szukałem cię – powiedział cicho wciąż się w nią wpatrując.
Wiatr zawiał mocniej, bawiąc się ich włosami. Ciemne chmury przykryły księżyc, otulając ich w ciemnościach. Dwójkę ludzi, których w tym samym miejscu rozdzielił kiedyś los, a dziś właśnie tu miał ich połączyć. Dwa serca, przez tyle lat tak odległe, a jednak cały czas bliskie. Bo miłość ma ogromną moc...
- Dlaczego? - jej drżący głos przerwał ciszę między nimi. Czuli narastające napięcie i to coś, co zawsze wisiało w powietrzu, gdy miało się wydarzyć coś ważnego.
Zrozumiał, że właściwy moment już nadszedł. Nie odrywając od niej wzroku, walcząc sam ze sobą i tak naprawdę bojąc się tego, co ma nastąpić, cichym głosem zapytał:
- Nic się nie zmieniło, Sakura?
Spojrzała na niego zdziwiona, nie rozumiejąc. Dopiero po chwili dostrzegła odpowiedź w jego oczach. Jak grom uderzyły ją jej własne słowa, które wypowiedziała, myśląc, że będą jej ostatnimi. Doskonale pamiętała tamtą chwilę. Chwilę jej śmierci. Niedoszłej śmierci. Momentalnie przed oczami pojawił jej się obraz, a w głowie usłyszała swój własny, słaby głos :
„Pamiętasz, co ci powiedziałam tamtej nocy? Nic się nie zmieniło, Sasuke...”
Wspomnienie znikło, ona znów stała przed nim, a serce z każdą chwilą przyspieszało tempa, znając już prawdziwy sens tych słów. Niepewnie na niego spojrzała, zastanawiając się, dlaczego chce to wiedzieć. Odrzucała od siebie, ciągle napływającą myśl, którą serce wyraźnie je podsuwało. Nie chciała w to wierzyć. Wciąż się bała, że ją zrani. Nie miała jednak zamiaru ukrywać swoich uczuć. Właściwie, po co on pyta? Przecież wie...
- Tak. Nic się nie zmieniło - kolejne wyzywające spojrzenie, jakby czekała na cios, który rozedrze jej serce.
Nie odpowiedział. Patrzył na nią, ciągle niewzruszony, a ona czuła jak do oczu napływają jej łzy. Dlaczego odgrzebywał stare rany? Tylko po to, by zabawić się jej kosztem? By znów złamać jej serce?
Chciała się odwrócić i jak najszybciej odejść z tego przeklętego miejsca, lecz gdy tylko zrobiła krok w tył, poczuła mocny uścisk na nadgarstku i z ogromną siłą została pociągnięta z powrotem. Z impetem wpadła w jego ramiona. Zamarła, czując na szyi jego ciepły oddech. Przeszły ją dreszcze, gdy wyszeptał jej wprost do ucha :
- Jest wiele rzeczy, których ci nigdy nie powiedziałem, choć powinienem. I za to... Przepraszam, Sakura.
Odsunął ją powoli od siebie, w tym samym momencie, gdy księży wyłonił się zza chmur, oświetlając ich swoim blaskiem. W srebrzystym świetle doskonale widział jej szeroko otwarte oczy i strumienie łez płynących po jej twarzy. Ta samo jak tamtej nocy...
Otrząsnął się, zdziwiony dlaczego ona teraz płacze. Chciał już coś powiedzieć, gdy usłyszał jej drżący głos:
- Nie przepraszaj Sasuke... Tylko... Nie opuszczaj mnie... Nigdy więcej...
Patrzył na nią, będąc już całkowicie pewnym tego, co chciał zrobić. Tym razem, nawet się nie wahając, z delikatnym uśmiechem na ustach, wypowiedział słowa, które powinien jej powiedzieć już dawno temu.
- Już zrozumiałem, że nie powinno się opuszczać kogoś, kogo się kocha.
Miała wrażenie, że serce przestało jej bić i wszystko stało się nierealne. Łzy przestały płynąć, a ona wciąż wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. Czy on właśnie wyznał jej miłość...?
Autentyczne zdziwienie wymalowane na jej twarzy, utwierdziło go w przekonaniu, że się tego nie spodziewała, że nie wierzyła. Więc trzeba ją przekonać...
Wciąż lekko się uśmiechając, odgarnął jej różowe kosmyki z twarzy i delikatnie pogładził dłonią jej policzek. Postąpił krok w przód, patrząc jej głęboko w oczy. Prawie stykali się ciałami, a serca wybijały coraz szybszy rytm. Cały czas, gładząc jej zaróżowiony policzek, nachylił się powoli ku jej twarzy. Był już dostatecznie blisko, by widzieć krople łez przyklejone do jej rzęs. Przez moment się zawahał, lecz nie zamierzał przestać. Delikatnie, jakby trochę niepewnie musnął jej usta.
Odsunął się nieznacznie, czekając na jakikolwiek przejaw sprzeciwu, lecz zamiast tego, dostrzegł tylko wpatrujące się w niego tęczówki Sakury, z których wyraźnie odczytał, że ona nie chce, by przestawał. Kolejny raz się uśmiechnął, mocno przyciągnął dziewczynę do siebie i zatopił się w jej ustach. Tym razem całował ją namiętniej, pewniej, oddając tym pocałunkiem wszystkie wieloletnie, skrywane uczucia. Objął ją ramionami, pragnąc nigdy jej z nich nie wypuszczać i już zawsze rozkoszować się jej słodkim zapachem, i smakiem jej warg.
Oddała mu się całkowicie, przylegając do niego całym ciałem. Przelewała w tym pocałunku całą swą tęsknotę za nim i jego bliskością. Zarzuciła mu ręce na szyję, zatapiając jedną dłoń w jego włosach. Marzyła tylko o tym, by nigdy nie przestawał...
Księżyc oświetlił ich swoim blaskiem mocniej, a on wreszcie oderwali się od siebie.
Spojrzała na niego oczyma pełnymi miłości i wtuliła się mocno w jego tors. Czuła jego szybko bijące serce i nie zastanawiając się dłużej, wyszeptała:
- Kocham Cię Sasuke.
Uśmiechnął się do siebie, wzmacniając uścisk ramion na jej ciele. Wiedział już, co powinien odpowiedzieć, by zrozumiała również sens jego słów tamtej nocy. Spokojnym, ciepłym głosem powtórzył dokładnie te same słowa, które wypowiedział do niej trzy lata temu.
- Sakura... Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AleXa
Sannin



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aaaaaa... nie powiem ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:40, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Wiesz zawsze słowa wypowiedziane przez pana Uchihe tak strasznie poruszają moje serce... I szczerze wam powiem, że nie jest to jakiś wstrząs szczęścia... Chce mi sie płakać ilekroć to słyszę bez względu na liczbę powtórzeń... Chciałabym wypowiedzieć się dłużej na temat tego, że tak powiem fragmentu, jednak znasz moje zdanie odnośnie go. Pisałam Ci zdaje sie komentarz ^^

Więc z tego co pamiętam, całość była tym co tak bardzo chwytało za serce i wzruszało niesamowicie, w każdym bądź razie ckliwą AleXę na pewno. Pamiętam, że ryczałam na początku Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taida
Genin



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:32, 22 Kwi 2008    Temat postu:

To ja dam arty. ; DD

[link widoczny dla zalogowanych]
Zakochałam się w tym rysunku. Chciałabym tak rysować. Taki niesamowity klimat... I Sasuke z Sakurą, oczywiście. ; )

[link widoczny dla zalogowanych]
To już mniej romantyczne, klimatyczne. Wręcz smutne. Ale i tak piękne.

[link widoczny dla zalogowanych]
Czyli to, o czym marzymy. ; DD

Ogólnie mogłabym dać wszystkie arty Nami86, ale zakładam, że większość i tak je widziała. ; pp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AleXa
Sannin



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aaaaaa... nie powiem ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:33, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Ooo!! I właśnie tak będę kiedyś rysować ^^ Nie no arty prześliczne... Choć
wizja ciąży przeraża mnie niesamowicie to to jest w jakimś sensie takie
urocze *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayame
Student akademii



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd.

PostWysłany: Śro 13:58, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Bardzo urocze. ^^ Uwielbiam takie arty. *.*
Tam, gdzie są razem jako rodzina to się wprost rozpływam.
Na niektóre obrazki mogę patrzeć godzinami. Wpatruje się w nie całe wieki.

Nami86 rzeczywiście widziałam już obrazki i są to jedne z piękniejszych, które mam okazję oglądać i podziwiać.

A tak przy okazji.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tylko kolorowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Naruto For Life. Strona Główna -> Fan Cluby Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin